Samorządowe konflikty interesów
Są takie miejsca w Polsce, w których te same zdarzenia, które spowodowałyby we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie jakieś emocje, wstrząsy opinii publicznej wskutek dziennikarskich doniesień o nich, nie są w żadnej formie obecnie w życiu medialnym. Kontrola społeczna, którą umożliwia konstytucyjne prawo dostępu do informacji publicznej, umożliwia jednak wypełnianie medialnej pustki w przekazie. Dla mnie osobiście ciekawy jest przypadek wszystkich (trójki) radnych Rady Powiatu Złotoryjskiego w barwach Lewicy. Ciekawy z tego względu, że pokazuje na pewne konflikty interesów, które mogą przyczyniać się do zaburzanej percepcji tych, którzy mają stać na czele gospodarności, celowości i rzetelności w wydawaniu środków z budżetu komunalnego.
Starostą powiatu złotoryjskiego (i radnym) jest członek Lewicy. W zeszłym miesiącu powiat złotoryjski zawarł umowy na prowadzenie opieki asystenckiej świadczonej na rzecz osób z niepełnosprawnością. Jest to część rządowego programu społecznego [więcej]. Wśród wykonawców można odnaleźć zarówno żonę, jak i teściową pana starosty. Zresztą podobnie jak rok wcześniej. Kwota umowy nie jest jakaś sensacyjna – jest to 50 zł za godzinę. W Polsce stawka godzinowa minimalnego wynagrodzenia wynosi 30,5 zł brutto. Sama kwota nie budzi więc kontrowersji, ale czy jednak sama umowa nie powinna budzić wątpliwości w kontekście tego czy należycie będzie skontrolowane wykonanie takiej umowy?
Jednym z członków zarządu powiatu (i radną) jest pani, która również dostała się do rady powiatu z list Lewicy. Chwilę po tym jak objęła tę funkcję osobą wybraną na Prezesa Zarządu Szpitala Powiatowego w Złotoryi została jej ciocia. Zarząd Powiatu pełni rolę zgromadzenia wspólników szpitala. Choć członkini zarządu rozważnie nie wzięła udziału w zgromadzeniu wspólników, na którym powołano nową prezes, to nadal pozostaje jednym z beneficjentów rzeczywistych, którzy są odpowiedzialni za kreację zarządu, zatwierdzanie sprawozdań finansowych czy rozliczanie z realizacji celów zarządczych. Co ciekawe nieco inny potencjalny konflikt interesów może wyniknąć na linii prezes szpitala w Złotoryi a prezes szpitala w sąsiednim powiecie – prezes szpitala w Złotoryi jest żoną prezesa szpitala w Lwówku Śląskim. Szpitale mają pewien punkt styku jeżeli chodzi o rywalizację o kontrakt w NFZ.
Byłym już członkiem zarządu powiatu, ale nadal trzecim (i ostatnim) radnym z klubu Lewicy, jest osoba, która od 18 grudnia 2024 r. była pełnomocnikiem banku, z którym 12 dni później powiat złotoryjski zawarł umowę na obsługę bankową budżetu powiatu złotoryjskiego. Wybór banku odbył się na podstawie konkursu ofert, ale informacji o konkursie nie udało mi się odnaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej. W dokumentach przesłanych do sądu rejestrowego widnieje jego podpis elektroniczny na dokumencie elektronicznym datowanym na 24 stycznia 2025 r., w którym zawarta była treść zgody na powołanie na pełnomocnika banku. 13 lutego br. radny złożył rezygnację z funkcji pełnomocnika a 18 lutego zarządu banku odwołał go jako pełnomocnika. Niemniej w okresie od 30 grudnia 2024 r. do 13 lutego 2025 r. radny ten naruszał zakaz wynikający z art. 25b ust. 1 ustawy o samorządzie powiatowym. Co do zasady powinno to prowadzić do podjęcia przez radę powiatu uchwały w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego. Zgodnie z powołanym przepisem:
„Radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia powiatu, w którym radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności”
Choć sama wykładnia językowa przepisu, w połączeniu z art. 383. § 1 pkt 5 kodeksu wyborczego, jest w tego typu sytuacji bezwzględna, to w toku badania ewentualnej uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu możliwe jest, że sąd administracyjny uzna np. że pozbawienie mandatu byłoby nieproprocjonalne w danej sytuacji i godziłoby w bierne prawo wyborcze jednostki. Jednak samo uznanie, że to nie radny złożył podpis pod konkretną umową nie byłoby wystarczające:
„Zgodnie z art. 24f ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz.U. z 2020 r. poz. 713 ze zm.), radny nie może być pełnomocnikiem w prowadzeniu działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy. Przepis ten nie wskazuje, aby zakres pełnomocnictwa udzielonego przez przedsiębiorcę prowadzącego działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego obejmował jedynie wykorzystywanie mienia komunalnego. Tym przepisem objęci zostali zarówno ci pełnomocnicy, których zakres umocowania wprost obejmuje udział tego przedsiębiorcy w wykorzystywaniu mienia komunalnego, jak i tacy pełnomocnicy, którzy bezpośrednio nie uczestniczą w korzystaniu z mienia komunalnego. Przewidziany niniejszym przepisem zakaz nie jest połączony z wymogiem, aby pełnomocnik podmiotu wykorzystującego w prowadzonej działalności gospodarczej mienie komunalne bezpośrednio uczestniczył w takiej działalności i miał na nią bezpośredni wpływ.”
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego Z dnia 16 Listopada 2021 r. (III OSK 6748/21).
Co ciekawe ten sam radny był do 19 grudnia członkiem Zarządu Powiatu Złotoryjskiego. Złożył swoją rezygnację 12 grudnia 2024 r. po tym gdy w piśmie z 13 listopada 2024 r. Wojewoda Dolnośląski poprosił o wyjaśnienia dotyczące naruszenia zakazu zarządzania działalnością gospodarczą przez członka zarządu powiatu. Radny 22 maja 2024 r. został członkiem zarządu powiatu i w ciągu 3 miesięcy powinien zaprzestać prowadzenia działalności gospodarczej. Dopiero 29 listopada 2024 r. przestał być prezesem (nomen omen) banku, którego został później pełnomocnikiem.
Ani w mediach lokalnych ani w mediach regionalnych żaden z tych wątków nie ujrzał światła dziennego. To pokazuje też pewną słabość społeczeństwa obywatelskiego, jak i samych mediów o zasięgu lokalnym czy regionalnym. Tym bardziej, że odnalezienie informacji o wszystkich trzech konfliktach interesów nie wymaga jakiegokolwiek wniosku o udostępnienie informacji publicznej a jedynie wykonania minimalnej analizy typu OSINT z następującymi źródłami informacji:
- Biuletyn Informacji Publicznej – informacje o umowach, uchwałach, kontach bankowych,
- Portale społecznościowe – powiązania osób,
- Rejestr KRS – funkcje w organach spółek.
Co ciekawe w tej kadencji starosta i członek zarządu będący w przeszłości powiązany z bankiem nie złożyli żadnej informacji do rejestru korzyści mimo prawnego (nieusankcjonowanego!) obowiązku. Zrobiła to za to ich koleżanka z klubu, co należy pochwalić.
Jednym jest świadomość a drugim reakcja. Nie zawsze reakcją społeczeństwa czy liderów politycznych, organów nadzoru musi być presją na odwołanie czy odwołanie, ale świadomość jest niezbędna dla właściwego procesu podejmowania decyzji. Zarówno przez samych samorządowców, jak i przez wyborców. Ujawnianie potencjalnych konfliktów interesów nie jest wyłącznie domeną władz publicznych, ale również wielu korporacji.
(Ilustracja poglądowa wygenerowana przy pomocy Copilot)