O mnie
Nazywam się Kacper Pawłowski. Jestem 33-letnim mieszkańcem Wrocławia, pochodzącym ze stolicy polskiego złota Złotoryi, zawodowo programistą. Mężem dla Ani, tatusiem dla małej Lei.
Ukończyłem Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II w Złotoryi, następnie zdobyłem tytuł magistra inżyniera Informatyki na Wydziale Podstawowych Problemów Techniki Politechniki Wrocławskiej oraz magistra prawa na Uniwersytecie Wrocławskim.
Pracuję jako inżynier ds. rozwoju oprogramowania w znanej fińskiej korporacji z branży ICT. Implementuję nowe funkcjonalności i aktywnie analizuję błędy w oprogramowaniu. Jestem również jednym z kilku Przedstawicieli Pracowników wybranych głosami współpracowników a w przeszłości przez cztery lata wolontariacko udzielałem się w pracach Komisji Socjalnej przy Zakładowym Funduszu Świadczeń Socjalnych.
W domu moich ukochanych dziadków zawsze obecna była polityka. Dziadek Gabriel Tokarz w latach 90-tych był radnym miejskim, członkiem Zarządu Miasta a także dyrektorem przedsiębiorstwa komunalnego. W szkole podstawowej trafiłem na dwójkę wychowawców, którzy mieli społecznikowskie zacięcie – K. Klewko i K. Kuklę. Wtedy zrozumiałem czym jest „Meine Kleine Heimat” i wtedy właśnie poznałem prawdziwych społeczników którymi zawsze byli ludzie z Towarzystwa Miłośników Ziemi Złotoryjskiej, takich jak R. Gorzkowski, A. Michler, J. Banaszek czy A. Borys. Później moi rodzice zaangażowali się pro publico bono w prowadzenie miesięcznika „Echo Złotoryi”, którego wydawcą był właśnie TMZZ. Pisałem i do „Echa” i na zlotoryja.INFO. Tato postanowił też założyć z kolegami Złotoryjski Klub Fotograficzny przy TMZZ i tam też się udzielałem przez kilka lat. A po latach tato postanowił kandydować na burmistrza, co czynił przez dwie kadencje. W tych warunkach nie dało się inaczej…
I tak teraz po godzinach angażuje się w różne dyskusje na tematy polityczno-prawno-gospodarcze. Każdy człowiek zaangażowany w debatę publiczną ma jakieś poglądy polityczne. Ja jestem liberałem, choć też w wielu kwestiach pozostaję konserwatywny. Wydaje mi się, że na osi prawica-lewica można byłoby mnie zakwalifikować jako centroprawicowca. Moje poglądy jednak nie sprawiają, że zamykam się na dyskusje czy pomoc osobom o innych poglądach. Poglądy u człowieka są wyłącznie optymalnym środkiem do osiągnięcia celu a tym celem powinno być ogólnie pojęte dobro. Jestem daleki od konformizmu stąd też, choć dorastałem w samorządowym otoczeniu, moje poglądy nie są zależne od moich wstępnych, niekiedy są wręcz krytycznie odmienne.
P. Drucker w kultowym artykule o zarządzaniu sobą wspomina o tym, że powinniśmy mieć dwie ścieżki kariery. Na długo przed tym jak zafascynowały mnie nauki legendarnego Druckera sam w sobie odkryłem, że nie potrafię się zamknąć wokół samej pracy zawodowej czy wcześniej obowiązków szkolnych, uczelnianych. Zdobywam, analizuję, przetwarzam informację publiczną. W przeszłości pisałem na tematy społeczno-polityczne dla „Echa Złotoryi”, portali zlotoryja.INFO, zlotoryjanie.pl oraz byłem wydawcą i redaktorem naczelnym portalu zlotoryja1211.pl. Przez lata napisałem ponad półtora tysiąca tekstów. To mnie nauczyło pisać. Nie mam w tym aspekcie żadnej bariery mentalnej. Poza tym, że interpunkcja jest w tym wszystkim moją piętą Achillesową.
W moim myśleniu staram się patrzeć na problemy systemowo i analitycznie. Stąd też lobbowałem za modernizacją i reaktywacją linii kolejowej nr 284 z perspektywą uczynienia połączenia Złotoryi z Legnicą jako części większego połączenia LGOM z Jelenią Górą/Szklarską Porębą [link] [link]. Jednocześnie sprzeciwiałem się aby te linie kolejowe zostały zastąpione przez ścieżki rowerowe, które planowali lokalne samorządy [link]. Ten lobbing sprawił, że zostałem zaproszony na spotkanie Zespołu do spraw konsultacji polityki transportowej Województwa Dolnośląskiego [link] a później do wzięcia udziału w spotkaniach w ramach projektu Legnicko-Głogowskiego Obszaru Funkcjonalnego prowadzonego przez Instytut Rozwoju Terytorialnego [link]. Przeprowadziłem także wywiad z dr inż. Krzysztofem Lewandowskim z Politechniki Wroclawskiej na temat sensowności reaktywacji linii kolejowej [link]. Zachęciłem władze powiatu złotoryjskiego do zorganizowania konferencji na temat kolei kaczawskiej i wziąłem w niej udział jako jeden z prelegentów [link]. Potem moją inicjatywę przejął złotoryjski ratusz wsparty dwójką radnych sejmikowych P. Karwanem i P. Wildem doprowadzając do podpisania przez PKP PLK umowy na modernizację linii kolejowej 284 o wartości ok. 200 mln złotych [link].
Pewnego piątkowego majowego popołudnia wracając pociagiem do domu zainspirowałem się wywiadem red. M. Rigamonti z J. Płażyńskim [link], co skończyło się zaangażowałem się w przekonywanie samorządowców powiatu złotoryjskiego do zapraszania repatriantów polskiego pochodzenia [link]. W Złotoryi udało się w ten sposób ściągnąć dwie rodziny. W roku 2018 r. byłem autorem programu wyborczego KWW Porozumienie Kaczawskie [link], w którym zwracałem uwagę na sensowność restrukturyzacji zadłużenia „poszpitalnego”, utworzenia centrum usług wspólnych dla administracji powiatowej, inwestycji w Big Data czy przejmowania utrzymania dróg wojewódzkich przez powiat [link].
W czasach, w których nie gwarantowały tego jeszcze przepisy prawa powszechnie obowiązującego walczyłem o obywatelską inicjatywę uchwałodawczą, inicjatywę lokalną oraz rejestr umów w mieście Złotoryja (obowiązek prowadzenia rejestrów umów przez samorządy wejdzie w życie 1 stycznia 2026 r.) oraz o transmisję wideorelacji z sesji Rady Powiatu Złotoryjskiego [link]. Byłem także autorem petycji i osobą zaangażowaną w przekonanie radnych do nowelizacji archaicznego Statutu Miasta Złotoryja z 1995 r. [link] co skończyło się przyjęciem nowego po 23 latach. Zdobywając w trybie dostępu do informacji publicznej skan zeszytu z rejestrem uchwał od roku 1990 do 2002 r. oraz wykorzystując różne napisane przeze mnie skrypty stworzyłem pro publico bono bazę danych wszystkich uchwał Rady Miejskiej w Złotoryi w postaci aplikacji internetowej [link].
Pod koniec 2018 r. zorganizowałem także dwa wykłady popularno-naukowe w Złotoryi. Pierwszy był z ówczesną zastępczynią Rzecznika Praw Obywatelskich dr Sylwią Spurek, którą zaprosiłem do Złotoryi [link] a drugi z prezesem Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska Szymonem Osowskim [link], czyli osobą, która w wielu stoczonych bojach sprawiła, że dzisiaj żyjemy w innej rzeczywistości pod względem jawności życia publicznego niż kiedyś.
Wraz z przyjacielem Pawłem Macugą jestem również współautorem artykułu naukowego „Wybrane zagadnienia dotyczące problematyki dostępu do informacji publicznej w działalności organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego, który ukazał się w periodyku naukowym Dyskurs Prawniczy i Administracyjny 1/2018 pod redakcją dr Anny Feji-Paszkiewicz nakładem wydawnictwa Oficyna Wydawnicza Uniersytetu Zielonogórskiego [link]. Byłem także uczestnikiem I Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Rynek prawniczy a nowe technologie” (13-15 września 2019 r., Jezioro Kierskie, Poznań) i wygłosiłem referat pt. „Problematyka ciężaru dowodu złożenia wniosku o udostępnienie informacji publicznej przy pomocy poczty elektronicznej na kanwie wyroku I OSK 748/17”. Jako słuchacz brałem udział we wszystkich trzech edycjach Kongresu Praw Obywatelskich organizowanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Adama Bodnara. Choć nie występowałem tam przed żadnym audytorium, ale byłem słuchaczem, mogę powiedzieć, że tematy wykluczenia transportowego i osób w kryzysie bezdomności wywarły na mnie wielkie wrażenie.
W domenie moich wszechstronnych zainteresowań pozostają: prawo (w największym stopniu konstytucyjne, samorządowe), matematyka, programowanie, algorytmika, samorząd terytorialny, finanse publiczne, ekonomia i gospodarka, zarządzanie, transport kolejowy, historia XX wieku. Rzecz jasna nie oznacza to, że w każdej z tych dziedzin mógłbym uchodzić za eksperta, ale każda z nich jest dla mnie interesująca. Jestem też kibicem piłkarskim. Lubię sobie czasem obejrzeć konkurs skoków narciarskich, wyścig F1 czy mecz tenisa, ale ekspertem nie jestem.
Mogę powiedzieć, że najbardziej w życiu ukształtowały mnie: wiara i 20 lat służby w Liturgicznej Służbie Ołtarza; kibicowanie Wiśle Kraków; studia na PWr pod kątem kultury i sposobu myślenia – spojrzenie na modele matematyczne; działalność społeczno-polityczna. Mając 19 lat zacząłem się jąkać, w pewnym momencie straciłem pewność siebie do tego stopnia, że bałem się wyjść do sklepu. Zaangażowanie w reaktywację kolei oraz walka o rejestr umów sprawiły, że nie tylko przełamałem się pod tym względem i przestałem bać publicznych wystąpień, ale także postanowiłem pójść na Prawo. Od czasu gdy przeczytałem słynny artykuł P. Druckera o zarządzaniu sobą wiem, że istotną informacją przy współpracy z człowiekiem jest to również to jaki ma typ przyswajania informacji – ja jestem w takim samym stopniu wzrokowcem co kinestetykiem. Z jednej strony długie hasła wpisują mi same palce, a uścisk dłoni czuję przez kilkanaście minut, z drugiej to wzrok bardziej niż słuch pomaga mi przyswajać informacje. Także na tym etapie życia zacząłem zwracać uwagę na to, że istotnie kluczowy dla rozwoju osobistego jest rozwój inteligencji emocjonalnej.