Ile by wzrosło polskie PKB gdybyśmy byli dla siebie życzliwsi?
Znany piosenkarz Kazik śpiewał „Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka. Gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka”. Istotnie, w sporcie, ale także w codziennym życiu decydują detale. Seria drobnych zdarzeń, pomyłek ma wpływ na to jak płyniemy przez swoje życie. Na naszą motywację, na nasze szczęście, tym samym na naszą produktywność. Nie raz w przeciągu całego naszego życia widzimy utracone szanse i uprawiamy gdybanie. A gdyby tak zejść na etap życia codziennego? W życiu często jesteśmy niemili dla tych, którzy nam podpadli. Jaki to ma wpływ na świat? Pozornie żaden, ale czy na pewno?
W myśleniu systemowym zwraca się uwagę na powiązania i zależności pomiędzy różnymi systemami. Rozkładając na czynniki pierwsze można znaleźć powiązanie zdenerwowania własnego czy cudzego na zdolności na produktywność. Jeżeli zdenerwujemy kogoś, to często dwie osoby rozpamiętują tę sytuację, nie mogą się skupić na swoim zadaniu, spada ich produktywność. Według D. Golemana o sukcesie w karierze w większym stopniu decyduje inteligencja emocjonalna niż różnice w poziomie inteligencji. Inteligencja emocjonalna składa się z: samoświadomości, samokontroli, motywacji, empatii oraz umiejętności społecznych. Nota bene w tym też poniekąd kryje się sekret dlaczego znamy ludzi bardzo inteligentnych, którzy nie odnieśli w życiu sukcesu.
Jakiś czas temu naukowcy postanowili poddać badaniu ile tracą państwa PKB ze względu na niewystarczającą ilość snu. Wyszło przeważnie coś około 2% [link]. Czy jednak ktoś zastanowił się ile traci się PKB ze względu na wykłócanie się z handlowcami, usługodawcami, kontrahentami czy kolegami z pracy?
O ile większa byłaby produktywność gdyby zamiast nerwowości ktoś usłyszał rzeczową, merytoryczną, wyważoną informację zwrotną (tzw. feedback)? A czy dobre słowo pochwały za dobrze wykonaną pracę nie ma wpływu na motywację osoby? Jeżeli np. urzędnik będzie mniej zestresowany to zapewne będzie w stanie obsłużyć np. jedną osobę więcej podczas swojego dnia pracy. Jeżeli podziękujemy kelnerowi za dobrą obsługę i poprosimy o przekazanie dobrego słowa kucharzowi, to czy nie wpłynie to pozytywnie na jakość i efektywność pracy tych osób? A fryzjerka, która usłyszy, że wykonała dobrą robotę nie odczuje satysfakcji? Czy kolega z zespołu, któremu szczerze podziękujesz za pomoc i równie szczerze docenisz jego umiejętności, nie będzie miał większej motywacji do samorozwoju i poczucia pewności siebie? A czy w naszym życiu rodzinnym czy słowa „przepraszam”, „dziękuję”, „proszę”, „kocham” nie sprawiają, że mamy więcej energii?
Ile by wzrosło nasze polskie PKB gdybyśmy byli dla siebie po prostu na co dzień życzliwsi? Zamiast kłócić się z usługodawcą czy sprzedawcą dali mu rzeczową, merytoryczną, wyważoną informację zwrotną? Czy gniew można przeliczyć na pieniądze?