Niedoceniany kierunek rozwoju
Kiedyś marzyło mi się aby w rejonie złotoryjskim powstała filia jednej z większych polskich uczelni. Najlepiej Politechniki Wrocławskiej, a jak nie PWr, to czemu nie na przykład… krakowskiej AGH. Naturalnym bodźcem wydawało mi się położenie różnych terenów górniczych i tradycje górnicze. Mała filia dodawałaby prestiżu, wniosła studenckie ożywienie w 15-tysięczne miasteczko i jego otoczenie.
Tym czasem nie tak daleko od tego wszystkiego wydarzyło coś ciekawego, o czym niekoniecznie jest głośno. Jakiś czas temu mojemu byłego belfrowi, a obecnie kierownikowi PODNiPP, udało się w Złotoryi uruchomić we współpracy z jedną z warszawskich uczelni studia podyplomowe dla nauczycieli. Ostatnio czytałem, że mają zostać uruchomione także studia I i II stopnia. Choć z natury wolałbym aby inwestowano w najsilniejsze ośrodki naukowe w kraju, a studiom przywrócono prestiż poprzez to, że zaczynają i kończą je tylko najlepsi z najlepszych, jako patriota lokalny jestem zadowolony i kibicuję działaniom PODNiPP i dyrektora Kazimierza Karsta. To bardzo dobry kierunek.
Nie wiem czy jest wiele osób, które widzą w tym kierunku jedno z ważnych działań w kierunku rozwoju naszej małej ojczyzny i możliwości niwelowania spadku liczby mieszkańców, w szczególności w grupie ludzi młodych wybierających miasta akademickie jako te, w których zamierzają planować swoją przyszłość. Zastanawiające, że nie widzę działań ze strony władz powiatu, które próbowałyby wysłać społeczeństwu wiadomość „patrzcie, co nam się udało!”. Mało jest takich rzeczy, a jak jest coś co niewątpliwie jest sukcesem, to dlaczego tak cicho się tym chwalimy?
Złotoryja powinna zyskać etykietkę miasta i powiatu przyjaznego dla działalności naukowej. Karpacz czy Szklarska Poręba niejednokrotnie są gospodarzami różnych ogólnopolskich konferencji naukowych. Nie trzeba wiele aby nasze okoliczne gminy również podążyły tą ścieżką. Dlaczego nie konferencja naukowa na Grodźcu? Dlaczego nie ściągnąć jakiegoś koła naukowego do pałacyku nad Zalewem? Dlaczego nie zachęcać do nawiązywania współpracy z uczelniami przy opracowywaniu różnych badań i koncepcji dla samorządu czy lokalnych przedsiębiorstw?
Wokół uczelni wyższych, wśród ludzi dobrze wykształconych, lokują się wysoko wykwalifikowane miejsca pracy, w szczególności branże technologiczne. Dobre uczelnie nie są tylko domeną wielkich miast. Oksford zamieszkuje 140 tys. ludzi, Ulm 120 tys. ludzi, Tübingen 90 tys. ludzi. Czasem wystarczy jeden wizjoner, silne poparcie idei i upór… Historia ani nie zaczęła się wraz z czasami Mieszka I, ani z początkiem XX wieku. Nie jest powiedziane, że za dwa stulecia ktoś nie powie o tradycjach Uniwersytetu Złotoryjskiego. choć szansa jest porównywalna jak z wygraną szóstki w Totolotka, to zależy od włożonego trudu, wiary a nie wysłania kuponu i trafienia kilku liczb.