Dziś może dziwić, że w minionej epoce socjalizmu takie miejscowości jak Sędziszowa i Świerzawa miały dostęp do pociągów pasażerskich. Wtedy pociągi nie woziły powietrza na tej trasie, ale faktycznie spełniały ważną funkcję. Powodem takiego stanu rzeczy było z pewnością to, że samochody nie były jeszcze tak powszechne jak dziś, a do tego składy jechały dwa i pół raza szybciej niż 20 km/h. W jednym ze źródeł natknąłem się kiedyś na informację, że przed wojną jeździły jeszcze szybciej (maks. 60 km/h)! Dworce tętniły życiem, tory nie były zarośnięte i „dawały” ludziom pracę. A dziś? W czasach, gdy każda rodzina ma co najmniej jeden samochód, to co dawniej było sercem miejscowości, stało się dziś tym co potrafi odstraszać. Najwidoczniej starej, niszczejącej XIX-wiecznej infrastruktury, dla której nie ma już chyba kolejowej przyszłości, boją się także inwestorzy. Częstym widokiem jest odgrodzenie niektórych miejsc siatką (co uniemożliwia zrobienie niektórych ujęć z bliska). Poza tym linia kolejowa 312 w tych miejscach jest ledwo widoczna. Nie jest jeszcze rozebrana (choć niektóre fragmenty „pożyczyli” sobie złomiarze). Jedyny pozytyw jest chyba taki, że jak na razie nikt nie planuje tu ścieżki rowerowej. Nadzieja umiera ostatnia…
Dworzec w Świerzawie od swojej frontowej strony wygląda na zachowany w nawet niezłym stanie. Jednak od strony peronu wygląda już masakrycznie. Pozarastane trawą i samosiejkami tory kolejowe to obraz nędzy i rozpaczy. Idąc torami w kierunku Marciszowa napotykamy zabytkowy most kolejowy nad rzeką Kaczawą. Most nie zaimponował mi tak jak ten nieczynny w Jerzmanicach-Zdroju, ale i tak życzę mu jak najlepiej, jednak…
… nie zapowiada się, aby miał jeszcze kiedykolwiek pełnić funkcję kolejową. Bezskutecznie w okolicach 2004 roku Klub Sympatyków Kolei z Wrocławia próbował nakłonić samorządy do przejęcia owej linii [1]. Jak wyczytać można z jednego z archiwalnym artykułów, kilka lat temu nawet ktoś przyszedł do mieszkających na stacji mieszkańców Świerzawy i zakomunikował, że za kilka lat ruszą tu pociągi [2]. Nie ruszyły. Niepowodzeniem zakończyły się także wieloletnie starania wójta Marciszowa Stefana Zawieruchy mające na celu na uruchomieniu szynobusów na trasie Marciszów – Wojcieszów Górny [3]. Kto wie, czy gdyby wtedy funkcjonujały dwie nitki Legnica – Jerzmanice-Zdrój i Marciszów – Wojcieszów Górny w ruchu pasażerskim, to czy ktoś nie zainteresowałby się odzyskaniem przejezdności na odcinku pomiędzy tymi nitkami, czyli Krzeniów – Wojcieszów Górny?
O ile Dworzec w Świerzawie jest raczej zamieszkały, to w przypadku Dworca w Sędziszowej ciężko mówić o funkcji mieszkalnej. Wnętrze wygląda paskudnie i tak naprawdę trzeba niesamowitych środków na remont i przywrócenie tego do stanu pierwotnego. Może dobrym pomysłem byłoby pozyskanie środków unijnych i otwarcie w tym miejscu muzeum, albo świetlicy wiejskiej? Z drugiej strony sam znając kilka innych miejsc u podnóża Wielisławki miałbym kilka innych ciekawszych miejsc na muzeum (m.in. młyn, czy dom z 1848 należący do mojego nieżyjącego już pradziadzka). Innym ciekawym rozwiązaniem dla budynku dworca mogłaby być na przykład… funkcja sportowa. Dworzec leży obok boiska. Gdyby kiedyś miała powstać miejscowa drużyna, można byłoby to zaadaptować na szatnie sportowe.
Odniesienia: