Moja prima alma mater odcisnęła duże piętno na moim sposobie myślenia. Za to jestem i byłem dozgonnie wdzięczny Politechnice Wrocławskiej, kadrze Wydziału Podstawowych Problemów Techniki. Teoria grafów, rachunek prawdopodobieństwa, metody optymalizacyjne, algorytmy… To świetne narzędzia, niezbędny warsztat w wykształceniu każdego programisty. Na moje szczęście, dość szybko, wraz z nabywaniem tych narzędzi zrozumiałem, że są to narzędzia uniwersalne – pewne odwzorowanie rzeczywistości, modele, które wykorzystuje się do odwzorowania problemów ze wszystkich dziedzin życia. Znając własności modelu jest się w stanie powiedzieć coś więcej o przedmiocie, który reprezentują. Bo myślenie o Złotoryi na linii kolejowej jest jak myślenie o węźle w sieci teleinformatycznej czy wierzchołku w grafie… Dzisiaj żałuję np. że nie zapisałem się na kurs z technologii więzów, data miningu czy nie zainteresowałem się bardziej programowaniem w logice.
Kategoria: linia kolejowa 284
Mam nadzieję, że wywiad ten zapoczątkuje serię rozmów o możliwych alternatywach dotyczących przyszłości Złotoryi. 5 lat temu, 14 grudnia 2008 roku reaktywowano połączenia Jerzmanice-Zdrój-Wrocław, aby już 1 września 2009 roku je zawiesić. Postanowiłem dowiedzieć się, jaki wtedy popełniono błąd, a także czy kolej może mieć u nas znaczenie gospodarcze, przyczynić się np. do rozwoju strefy ekonomicznej i czy może być wykorzystana przy planowanym powrocie KGHM do Starego Zagłębia Miedziowego. Moim rozmówcą jest dr inż. Krzysztof Lewandowski, pracownik naukowy Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej, który zajmuje się transportem kolejowym.